Włodzimierz Mokry

Z życia Cerkwi greckokatolickiej
w Krakowie w latach 1808–1998.
Po pół wieku znów u siebie

 

W 190-letniej historii życia Cerkwi greckokatolickiej w Krakowie były czasy radosne, wzniosłe. Był czas nieszczęść i lata długoletniej, wytrwałej pracy podczas odbudowy cerkwi po jej doszczętnym spłonięciu w 1850 roku i tworzenia ikonostasu, zaprojektowanego przez Jana Matejkę. Był wreszcie, spowodowany zamknięciem w 1947 roku parafii i cerkwi św. Norberta, ponad 50-letni bolesny i smutny okres dla powojennych pokoleń duszpasterzy, sióstr zakonnych i wiernych.

 

Ku początkom bizantyńsko-słowiańskiej liturgii chrześcijańskiej

Pierwsze świadectwa głoszenia Ewangelii w języku słowiańskim wśród Słowian, najpierw na Krymie w Chersoniu, a następnie na Morawach, w Słowacji i Panonii, pochodzą z wieku IX i są owocem żywotnej do dziś misji dwóch Greków – świętych Cyryla i Metodego. Pośrednie świadectwo misji cyrylometodiańskiej w Krakowie stanowi ikona-mozaika Matki Boskiej, do której modliła się błogosławiona Salomea, wydrukowane w 1491 roku po raz pierwszy w świecie druki cyrylicą czy “ruskie” freski z 1470 roku w kaplicy św. Krzyża na Wawelu. W pionierskim dziele św. Braci Sołuńskich – jak podkreśla Jan Paweł II –



Cerkiew greckokatolicka św. Norberta w Krakowie, 1998 r. Fot. W. Mokry.

   

zawiera się równocześnie prototyp tego, co dzisiaj nosi nazwę “inkulturacji” – wcielenia Ewangelii w rodzime kultury – oraz wprowadzenie tych kultur w życie Kościoła [...]

Wszystkie bowiem kultury narodów słowiańskich zawdzięczają swój “początek” lub własny rozwój dziełu Braci Sołuńskich. Oni bowiem, tworząc w sposób oryginalny i genialny alfabet języka słowiańskiego, wnieśli zasadniczy wkład w kulturę i literaturę wszystkich narodów słowiańskich.

Przekład zaś Ksiąg świętych, dokonany następnie przez Cyryla i Metodego oraz ich uczniów, nadał moc i godność kulturową staro-cerkiewno-słowiańskiemu językowi liturgicznemu, który na długie wieki stał się nie tylko językiem kościelnym, ale także urzędowym i literackim, a nawet potocznym językiem warstw oświeconych większej części narodów słowiańskich – zwłaszcza wszystkich Słowian obrządku wschodniego. Był również używany w kościele św. Krzyża w Krakowie, przy którym osiedlili się słowiańscy benedyktyni. Tutaj ukazały się pierwsze drukowane księgi liturgiczne1.

 

W ruskim wariancie języka starosłowiańskiego modliły się w Krakowie księżne Rusinki, które wychodząc za mąż za władców polskich, przywoziły do ówczesnej stolicy Polski ikony, słowiańskie ewangeliarze, modlitewniki. Związki matrymonialne między Polakami i Rusinami były dość rozpowszechnione także wśród magnaterii. Istotne, że najstarszy syn Chrzciciela Rusi Kijowskiej Włodzimierza – Światopełk ożenił się z córką Bolesława Chrobrego, natomiast córka księcia kijowskiego Włodzimierza Dobroneha wyszła za Kazimierza Odnowiciela, którego siostra Gertruda była żoną Izjasława, syna Jarosława Mądrego, następcy Włodzimierza Chrzciciela. Również żona Bolesława Śmiałego – syna Dobronehy i Kazimierza Odnowiciela była Rusinką. Także Bolesław Śmiały ożenił swego syna Mieszka z Rusinką Eudoksją, siostrą księcia wołyńskiego Jaropełka – Piotra Izjasławicza. Z kolei Bolesław Krzywousty – wnuk Dobronehy, siostry księcia Włodzimierza Chrzciciela i żony Kazimierza Odnowiciela – ożenił się z księżniczką kijowską Zbysławą Światopełkówną, ale z powodu pokrewieństwa między narzeczonymi zgodę na ślub musiano uzyskać aż w Rzymie. Z Rusinkami byli żonaci trzej synowie Krzywoustego – Bolesław Kędzierzawy, Mieszko Stary i Kazimierz Sprawiedliwy, którego synowie już na początku XIII w. pojęli za żony księżniczki ruskie2. Spośród mieszanych małżeństw najbardziej znaną Rusinką jest księżna halicka z rodu Rusinów, spoczywająca w kościele oo. Franciszkanów, błogosławiona Salomea, która modliła się w słowiańskoruskim języku przed ikoną-mozaiką Matki Boskiej, przechowywaną do dziś przez siostry Klaryski w Krakowie.

 



Fragment druku i grafika “Ukrzyżowanie” z druku Szwajpolta Fiola “Oktoich”, Kraków 1491.

   
Oprócz przenikania kultury ruskiej do Polski dzięki związkom matrymonialnym między książęcymi i magnackimi rodami Polaków i Rusinów, propagatorami czy wręcz animatorami kultury i języka ruskiego w Krakowie i w innych miastach wschodnich regionów Polski byli także Rusini, przybywający na studia do Akademii Krakowskiej. Napływ Rusinów-Ukraińców, jak też Białorusinów na studia do Krakowa stał się naturalny, zwłaszcza gdy nastąpiło najpierw “wcielenie do Polski Rusi Halicko-Włodzimierskiej”3, a następnie gdy po układzie polsko-litewskim w Krewie w 1385 roku oraz po unii lubelskiej w 1569 roku ziemie ukraińskie i białoruskie znalazły się w Rzeczypospolitej. Dzięki ukraińskiemu prawosławnemu duchowieństwu z najbliższego biskupstwa w Przemyślu oraz studiującym w Krakowie Rusinom w XV wieku, na czele ze słynnym absolwentem i profesorem Akademii Krakowskiej Jurijem Kotermakiem z Drohobycza (który wykładał medycynę również na Uniwersytecie w Bolonii w latach 1478–1482, gdzie był także rektorem), w 1491 roku w drukarni Niemca Szwajpolta Fiola mogły wyjść pierwsze w świecie księgi drukowane cyrylicą.
   



Fragment sklepienia z freskami wschodnimi z 1470 roku w kaplicy Świętego Krzyża w Katedrze na Wawelu.
Fot. Stanisław Markowski, Die Kathedrale auf dem Wawel, Kraków 1993


Wciąż dość trudno powiedzieć, czy żyjący w Krakowie w latach 1390–1480 Rusini-Ukraińcy i Białorusini mieli własnego duszpasterza Rusina, czy też modlili się w klasztornym kościele św. Krzyża w Krakowie. Nabożeństwa i modlitwy w języku starosłowiańskoruskim odbywały się zapewne w ufundowanej w 1470 roku przez Kazimierza Jagiellończyka “ruskiej” kaplicy Świętego Krzyża w Katedrze Wawelskiej. Z myślą o ewangelizacji na Wschodzie – jak dowodzi Jan Samek – ufundowany został przez kardynała Jerzego Radziwiłła, a od 1595 roku wspierany przez króla Zygmunta III Wazę największy w czasach baroku w stolicy Rzeczypospolitej kościół św. św. Piotra i Pawła (w pobliżu kościoła św. Andrzeja i klasztoru Klarysek przy ul. Grodzkiej), którego architektura i wyposażenie pozostają w “ścisłych relacjach ze związkami kościoła Jezuitów i działalnością księdza Piotra Skargi, unią brzeską i synodem zamojskim”4. Istotne, że w kościele św. św. Piotra i Pawła znajdują się kaplice apostołów Wschodu św. Franciszka Ksawerego i św. Franciszka Borgiasza, archanioła Michała – patrona Rusi-Ukrainy, zaś święci Cerkwi wschodniej Cyryl Aleksandryjski i Cyryl Jerozolimski dźwigają zaplecek symbolicznego tronu św. Pawła. Natomiast na kartuszu, ozdobionym papieską tiarą i kluczami św. Piotra, w kościele św. św. Piotra i Pawła widnieje zaczerpnięty z Psalmu 18, a przytoczony przez św. Pawła w Liście do Rzymian następujący werset, nawołujący do rozpowszechnienia wśród różnych narodów nauki Chrystusa: “In omnem terram exivit sonus corum et in fines orbis terrae verba eorum” – “Po całej ziemi rozszedł się ich głos, aż na krańce świata ich słowa” (Rz 10, 18).

Matka Boska (Hogiosoritissa). Ikona-mozaika powstała na przełomie XII/XIII w., związana z życiem religijnym w Krakowie błogosławionej Salomei z rodu Rusinów, księżnej halickiej, znajdująca się w klasztorze Sióstr Klarysek przy kościele św. Andrzeja, ul. Grodzka.

 

Nie sposób dziś powiedzieć, czy także i w tym ufundowanym również w celach ewangelizacji na Wschodzie kościele św. św. Pawła i Piotra, którego konsekracja odbyła się w roku 1635, odprawiały się nabożeństwa w języku starosłowiańskoruskim i czy uczestniczyli w nich przybywający do Krakowa Rusini-Ukraińcy i Białorusini, którzy nie pozostawali obojętni wobec unii brzeskiej, do której część biskupów prawosławnych przystąpiła dopiero po wielu latach, a część do dziś pozostała przy prawosławiu (np. ks. bp Inocenty Wynnycki ogłosił przystąpienie diecezji przemyskiej do unii w 1691 roku). Trudno dziś dokładnie ustalić, jak wyglądało życie religijne żyjących w Krakowie Ukraińców wyznania prawosławnego. Istnieją informacje wymagające dodatkowych badań archiwalnych, które wskazują, że w drugiej połowie XVII i w pierwszych dziesięcioleciach wieku XIX istniała w Krakowie przy ul. Skawińskiej 44, naprzeciw oo. Bonifratów cerkiew prawosławna i parafia, której proboszczem był ks. Joachim Jachnewicz5.

Ustalenie ewentualnych więzi Ukraińców z kościołem św. św. Piotra i Pawła w XVII w. byłoby o tyle istotne i cenne, że w tym okresie gorących polemik wokół religijnej unii brzeskiej z 1596 roku w Krakowie studiowali tacy wybitni przedstawiciele religijnego piśmiennictwa ukraińskiego, jak wychowanek Akademii Krakowskiej, aktywny zwolennik i obrońca unii ks. bp Hipacy Pociej (1541–1613), czy Kasjan Sakowicz, który został kapelanem u Ojców Augustianów w Krakowie, gdzie zmarł w 1647 roku. Do Krakowa na studia przybywała młodzież ukraińska także w następnych stuleciach, a zwłaszcza w XVIII, XIX i pierwszej połowie wieku XX. Z obecnością młodzieży akademickiej i wykładowców pochodzenia ukraińskiego, najpierw głównie na Uniwersytecie Jagiellońskim, a następnie także w krakowskiej ASP, w sposób niejako naturalny wiążą się początki i rozwój zorganizowanego oraz zinstytucjonalizowanego życia religijnego Ukraińców w Krakowie – zarówno prawosławnych, jak i unitów, od XIX wieku za sprawą Marii Teresy, nazywanych grekokatolikami.

Natomiast przed 1785 r., w wieku XVIII, a może i w okresie wcześniejszym, potrzeby duchowe akademickiej młodzieży ukraińskiej studiującej w Krakowie, a także mieszkających w tym mieście Ukraińców zaspokajał funkcjonujący przy Akademii Krakowskiej ksiądz “grecko-unicki”, wśród których wymieniany jest ks. Kołodko, co m.in. potwierdza następujący fragment dokumentu:

Od dawna dla wygody wiernych obrządku Greckiego przyjeżdżających do Akademii Krakowskiej na nauki, bywał przy tejże Akademii Xiądz Ritus Graeco-Uniti, aż do Roku 17856.

 

Cerkiew i klasztor Ojców Bazylianów przy ul. św. Jana

W 1785 roku podczas przeprowadzanej przez Komisję Edukacyjną reformy szkolnictwa założony został w Krakowie zakon Bazylianów, któremu Komisja pozostawiła możliwość nauczania i wychowywania młodzieży:

w celu utrzymania jednostajności edukacji w całym kraju, razem i obowiązek odbywania funkcji parafialnej na Zgromadzeniu XX Bazylianów krakowskich, między którymi w Krakowie musiało być przynajmniej 2 księży7.

Przyznanie Ojcom Bazylianom klasztoru w Krakowie miało stanowić rekompensatę za poniesione przez nich straty w Warszawie, gdy podczas budowy Łazienek, posiadany przez nich duży klasztor na Ujazdowie został rozebrany, a zakon Bazylianów przeniesiony do znacznie mniejszych budynków i kościoła na ul. Miodową 16. W uzyskanym przez zakon Bazylianów klasztorze filialnym oo. Bernardynów przy skrzyżowaniu ulic św. Jana i św. Tomasza w Krakowie, parafia greckokatolicka przetrwała jedynie do 16 listopada 1801 roku. Wówczas to z powodu trudności z utrzymaniem klasztoru i cerkwi spowodowanych głównie rozbiorami Rzeczypospolitej i odcięciem granicą austriacko-rosyjską Bazylianów krakowskich i warszawskich, a także z powodu zaniedbań i nieporadności ówczesnego ihumena i proboszcza klasztoru (w latach 1791–1801) Inocentego Koncewicza, wszystkie zabudowania kościelne i klasztorne wystawione zostały na licytację i sprzedane węgierskiemu kupcowi Knotzowi. W części tych poklasztornych budynków po zupełnych przeróbkach znajduje się kino i “Hotel Saski”. Jedynym widocznym świadectwem mówiącym o istnieniu w tym miejscu kościoła jest zachowana absyda w podworcu kina przy ul. św. Jana. Po sprzedaniu zabudowań i klasztoru Ojców Bazylianów, krakowscy grekokatolicy przez trwający siedem lat okres starań o przyznanie nowej świątyni modlili się m.in. od roku 1804 w kaplicy Matki Boskiej Bolesnej w kościele Ojców Franciszkanów w Krakowie. Ten przejściowy stan trwał do 1808 roku. W tym historycznym dla Ukraińców w Krakowie 1808 roku, w wyniku długoletnich starań księdza Floriana Kudrewicza grekokatolikom przyznano położony przy ówczesnej tzw. Bramie Wiślnej – wzniesiony w 1802 roku – klasztor filialny sióstr Norbertanek, posiadających swój główny kościół i klasztor na Salwatorze.

 

Greckokatolicka parafia przy Bramie Wiślnej od czasów jej założenia w 1808 roku
przez ks. profesora UJ Floriana Kudrewicza

Twórca parafii greckokatolickiej Podwyższenia Świętego Krzyża w kościele św. Norberta – ks. Florian Kudrewicz był jednym z najbardziej oddanych i zasłużonych duszpasterzy dla rozwoju życia religijnego Ukraińców w Krakowie, do którego przybył po studiach filozoficznych w Humaniu i rocznym pobycie w zakonie Bazylianów w Poczajowie. Na Uniwersytecie Jagiellońskim, po ukończeniu kursu prawa i studiów teologicznych w latach 1788–1790, ks. Florian Kudrewicz został powołany w 1802 roku przez Akademię Krakowską na wykładowcę Pisma Świętego na Wydziale Teologicznym. Za sumienną pracę otrzymał nadworny dekret pochwalny w 1808 roku, w którym “uzyskał dla parafii greckokatolickiej kościół św. Norberta”8.

Po otrzymaniu w 1809 roku doktoratu z teologii został mianowany dyrektorem dla Szkół Akademickich, a następnie w latach 1808–1810 dziekanem Wydziału Teologicznego Akademii Krakowskiej oraz członkiem Rady Szkoły Głównej. Był w latach 1807–18099 i 1815–1820 prefektem, a w latach 1810–1811 dyrektorem drukarni uniwersyteckiej, w 1819–1820 roku delegatem uniwersytetu na zgromadzenie reprezentantów Rzeczypospolitej Krakowskiej, zaś w latach 1823–1826 członkiem Senatu Rządzącego. W okresie tym, w roku 1921 zastępował rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego W. Litwińskiego, natomiast w latach 1820–1821 profesora dogmatyki. Ze względu na niepewne losy Wydziału Teologicznego i zagrożenie odłączenia go na stałe od Uniwersytetu Jagiellońskiego (mimo starań władz uniwersytetu, a także F. Kudrewicza, by Wydział Teologiczny pozostał w strukturze UJ), prof. F. Kudrewicz czynił starania o utworzenie na Uniwersytecie Wileńskim Katedry Pisma Świętego. Mimo iż na podstawie pracy, wysłanej na konkurs profesora tej mającej powstać w Wilnie katedry, został oceniony jako najlepszy z kandydatów, pozostał w Krakowie, gdzie nie tylko pracował jako profesor zwyczajny Pisma Świętego na przyłączonym jednak do Uniwersytetu Krakowskiego w 1815 roku Wydziale Teologicznym, ale i został mianowany egzaminatorem kandydatów do Katedr Wydziału Teologicznego do 1831 roku. Nie sposób nie dopowiedzieć, że prof. Florian Kudrewicz należał do pierwszych czynnych członków założonego w 1815 r. Towarzystwa Naukowego Krakowskiego, gdzie wygłosił cykl wykładów w oparciu o napisaną przez siebie pracę pt. Rys historyczny Pisma Świętego10. Na bibliografię prac ks. prof. Floriana Kudrewicza składają się m.in.: używany przez autora oraz wykładowców w innych uczelniach podręcznik uwzględniający literaturę niekatolicką pt. Compendium hermeneuticae generalis librorum Veteris et Novi Foederis in usum studiosorum Sacrae Scripturae accommodatum, Kraków 1821; Introductio in libros Novi Testamenti in usun studiosorum literaratum, Kraków 1821; Rys instrukcji porządku fizycznego dla ludu wykładający należytości rolnicze, społeczne i polityczne ludzi w rozmowach..., wydana pod kryptonimem X.F.K. OSBM, Kraków 1816; Historia Biblioteki Uniwersytetu Jagiellońskiego11. Cieszący się dużym autorytetem ks. dr Florian Kudrewicz oprócz wszechstronnego zaopatrzenia zapewnił stałe dochody na utrzymanie cerkwi oraz założył stosunkowo dużą bibliotekę i archiwum w zorganizowanej przez siebie parafii przy ul. Wiślnej 11.

 



Obraz Matki Boskiej pędzla O. Kuryłasa w bocznym ołtarzu w gr.-kat. cerkwi św. Norberta w Krakowie.
Fot. St. Mucha. Ze zbiorów A. Kuryłło

Greckokatolicki proboszcz w cerkwi św. Norberta i rektor UJ prof. Leon Laurysiewicz

Następcą ks. Floriana Kudrewicza, w latach 1834–1854, był ks. prof. Leon Laurysiewicz, który ukończył Wydział Filozoficzny i Teologiczny na Uniwersytecie Warszawskim, w latach 1823–1827 piastował m.in. funkcję wiceprokuratora przy boku ojca bazylianina Jordana Mickiewicza w Rzymie, przy kościele “della Madonna del Pascolo Rome ad Aedes Ss. Martirum Sergii et Bacchi sitae”. Po kilkuletniej pracy w charakterze sekretarza biskupa Ferdynanda Ciechanowskiego i Filipa Szumborskiego zostaje w 1832 roku wikariuszem ks. proboszcza F. Kudrewicza w Krakowie, gdzie już w 1833 roku uzyskuje doktorat z teologii i zostaje mianowany przez Senat UJ zastępcą profesora nowo utworzonej Katedry nauki religii, a następnie pedagogiki i języka greckiego na Wydziale Filozoficznym. W 1835 roku zostaje profesorem Katedry teologii pastoralnej, wymowy kaznodziejskiej, katechetyki i dydaktyki na tymże Wydziale Filozoficznym. W 1842 roku uchwałą Senatu otrzymuje godność “Wizytatora Nadzorującego szkółki początkowe i wydziałowe”, zaś w 1843 roku uchwałą Wielkiej Rady Uniwersytetu Jagiellońskiego zostaje rektorem uniwersytetu na dwuletnią kadencję od 1843 roku12, a zarazem prezesem Towarzystwa Naukowego Krakowskiego, którego statut przygotowywał od roku 1849. Warto nadmienić, że mimo licznych zajęć i obowiązków ks. prof. Leon Laurysiewicz zaangażował się w działalność o utrzymanie nauczania religii na Wydziale Religii na Uniwersytecie Lwowskim, a w1849 roku wszedł w skład komitetu opracowującego Kompletny plan naukowy, zaś z ramienia uczelni był wizytatorem szkół początkowych w Wolnym Mieście Krakowie w roku 1842–43. Natomiast w latach 1842–1848 prowadził bezpłatnie dla słuchaczy wydziału teologicznego wykłady z metod nauczania dla głuchoniemych, a także z myślą o pomocy w nauce w zakładach dla głuchoniemych przygotował polskie tłumaczenie niemieckiego podręcznika Hermana Czecha pt. Fersinclichte Denk – und Sprachlehre. Napisane przez ks. prof. L. Laurysiewicza prace to m.in. pozostałe w rękopisie Historia kościoła ruskiego oraz Zdanie sprawy z czynności rocznych Towarzystwa Naukowego z Uniwersytetu Jagiellońskiego...13

Po długoletniej niestrudzonej pracy duszpasterskiej, naukowej i społecznej doprowadzoną do “względnej doskonałości” cerkiew św. Norberta spotkały dwa nieszczęścia. W 1850 roku została ona okradziona z najcenniejszych naczyń liturgicznych i sprzętu cerkiewnego, a następnie spłonęła wraz z zabudowaniami plebanii podczas gwałtownego pożaru, który pochłonął 180 kamienic z różnych ulic Krakowa i 4 kościoły, włącznie z cerkwią św. Norberta. Ks. prof. L. Laurysiewicz, po znalezieniu schronienia u proboszcza parafii św. Floriana ks. Karola Feligi, przez ostatnie 4 lata swego życia wytrwale pracował nad odbudową dzieła swojego życia i choć nie doprowadził zabudowań cerkiewnych i parafii do wyglądu sprzed pożaru, to jednak odbudował dach, pokryty dachówką i pomieszczenia plebanii. Obowiązek ukończenia całkowitego remontu cerkwi po śmierci ks. L. Laurysiewicza spadł na księdza Jana Ławrowskiego, który przystąpiwszy z nową energią do odbudowania świątyni, dokonał jej zasadniczej przebudowy architektonicznej. Według danych przekazanych przez poszczególnych ks. proboszczów, liczba parafian cerkwi św. Norberta wynosiła przykładowo w roku 1854 od 1000 do 1300 osób, choć były takie okresy, jak chociażby rok 1892 (gdy studia na UJ rozpoczął m.in. Wasyl Stefanyk), że – jak podaje ks. Jan Borsuk – do cerkwi greckokatolickiej przy ul. Wiślnej należało ponad 2000 parafian14.

 

Patron kościoła i cerkwi.
Od kościoła św. Krzyża, Wawelskiej kaplicy Świętokrzyskiej, przez cerkiew Matki Boskiej od Żłóbka w cerkwi Ojców Bazylianów przy ul. św. Jana i kaplicy Matki Boskiej Bolesnej w kościele Ojców Franciszkanów, do cerkwi Podwyższenia Świętego Krzyża w kościele św. Norberta

Sprawą nadania parafii greckokatolickiej patrona, odpowiadającego tradycji wschodniej, po 47 latach od chwili otrzymania w 1808 roku przez grekokatolików kościoła przy ul. Wiślnej zajął się dopiero proboszcz tej parafii w latach 1854–1863 ks. Jan Ławrowski, choć sprawa ta ze względów religijnych i administracyjnych wymagała uregulowania bezpośrednio po stworzeniu parafii. Klasztor filialny sióstr Norbertanek przy ul. Wiślnej w czasie znoszenia wielu innych klasztorów został skasowany w 1802 roku, a więc sześć lat przed przekazaniem go na własność krakowskiej parafii greckokatolickiej “na propozycję starostwa, dekretem gubernialnym z dnia 26 II 1808 r. l. 2786”15.

Św. Norbert jako patron pozostał po przekazaniu kościoła na własność parafii greckokatolickiej, która od kościoła parafialnego otrzymała tytuł “Parafia św. Norberta”. Jednak – jak wynika z dokumentów – tytuł ten trudno było praktycznie utrzymać, ponieważ św. Norbert, będąc świętym Kościoła łacińskiego, nie ma swojego święta ani w kalendarzu juliańskim, ani w księgach liturgicznych, “officium”, czyli “służby”. Ponieważ z patronem cerkwi związane są odpowiadające tradycji wschodniej i kalendarzowi świąt wielkie uroczystości odpustowe, proboszczowie greckokatoliccy posługiwali się tytułem bliskim własnej bizantyńsko-ukraińskiej tradycji, a także dodatkowo tytułem św. Norberta. Pierwsi proboszczowie parafii przy ul. Wiślnej, nawiązując do patrona pierwszego kościoła parafialnego z czasów bazyliańskich, dodawali mu tytuł: “Ad Setam Mariam semper Virginem”. Cały zaś tytuł kościoła brzmiał “Ecclesia graeco-catholica Ruthena Cracoviensis ad Stum Norbertum recte Stam Mariam semper Virginem”. W roku 1855 ks. Jan Ławrowski w swej prośbie do biskupa o nadanie nowego patrona cerkwi m.in. napisał:

 

Krakowski parafialny kościół był dawniej prywatną kaplicą zakonnic Norbertanek i otrzymał od nich – tytuł kościoła św. Norberta, który do dzisiejszego dnia przy nim się utrzymuje. Ponieważ wg greckokatolickiego obrządku św. Norbert nie posiada osobnej “służby”, dlatego powinnoby się brać służbę ogólną (“prepodobnomu”) i to 6 czerwca (a według kalendarza juliańskiego 25 maja). Lecz w tym dniu przypada święto “Trzecie odnalezienie Głowy św. Jana Chrzciciela” i tej odprawy opuścić nie można, dlatego powyższy sposób rozwiązania trudności jest niemożliwy. Dlatego przedkładam Waszej Przewielebności gorącą i uniżoną prośbę, by według swojej dobrożyczliwości raczył dla mnie i dla krakowskich parafian udzielić swego błogosławieństwa, cerkwi krakowskiej wyznaczyć jakiś dzień świąteczny według greckokatolickiego obrządku na odpust (Praznyk)*.

Pozytywna decyzja i nadanie cerkwi istniejącego do dziś tytułu “Podwyższenia św. Krzyża”, wiązana jest z kościołem tegoż wezwania, mającym istnieć niegdyś w Krakowie przy pl. Słowiańskim, a także z kościołem św. Krzyża Ojców Bernardynów oraz “ruską” kaplicą św. Krzyża w Katedrze na Wawelu. Odpustowe święto krakowskiej parafii “Podwyższenia św. Krzyża”, zgodnie z kalendarzem juliańskim, zostało ustalone na dzień 14 września, a według kalendarza gregoriańskiego na 27 września.

Jednak w praktyce parafia utrzymywała pierwotny swój tytuł dawnego patrona – św. Norberta, ponieważ nazwa ta znana była szerszemu ogółowi. Często łączono obie nazwy i oznaczano cerkiew jako “Kościół Podwyższenia św. Krzyża vulgo św. Norberta zwany”16.

 

Podwyższenie Świętego Krzyża
z Konstantynem i Heleną w rogach ikony, XVII wiek,
cerkiew Najświętszej Marii Panny, Miroła.
Fot. [w:] Ikony słowackie, Bratysława 1984

Kult św. św. Cyryla i Metodego
w greckokatolickiej cerkwi św. Norberta w latach 1863–1883
w czasach ks. J. Ławrowskiego i ks. Mikołaja Liwczaka

Kolejny proboszcz parafii greckokatolickiej przy ul. Wiślnej w Krakowie w latach 1854–1863 ks. Jan Ławrowski był jednym z kompozytorów ukraińskich. Współpracując z autorem muzyki do hymnu Ukrainy ks. M. Werbyćkim (proboszcz w Młynach koło Jarosławia, woj. przemyskie), jest autorem m.in. utworów chóralnych Jesień, Zaśpiewaj mi słowiku. Będąc proboszczem w Krakowie, kontynuował odnawianie cerkwi, napisał w języku ruskim krótką historię Greckokatolickiej parafii w Krakowie, wydaną w wychodzącym w Wiedniu piśmie “Oteczestwennyj Zbornyk” 1855 r., a także niewielką monografię poświęconą Braciom Sołuńskim pt. Cyryl i Metody, wydaną w Charkowie w 1863 roku dla uczczenia 1000 rocznicy rozpoczęcia ewangelizacyjnej misji cyrylometodiańskiej.

Ze znajomością przez ks. Jana Ławrowskiego idei cyrylometodiańskiej, przyznającej podstawowe znaczenie kulturze rodzinnej podczas propagowania Ewangelii, należy wiązać uzasadnienia starań ówczesnego greckokatolickiego proboszcza o odbudowę i godny wygląd zniszczonej cerkwi względami kulturalnymi, społecznymi i psychologicznymi. Potrzebę odnowienia cerkwi ks. J. Ławrowski motywował nie tylko zwiększoną ilością wiernych w parafii, obsługującej oprócz stałych parafian krakowskich, także wiernych w szpitalach wojskowych i w domu karnym, ale i potrzebą podniesienia parafii oraz cerkwi “do godnego stanu”. W jednej z petycji o uzyskanie wsparcia na odbudowę cerkwi św. Norberta ks. Jan Ławrowski pisał:

W dotychczasowych warunkach istniejąca parafia swemu celowi nie odpowiedziała, albowiem dotychczasowe warunki prawne, materialne, sąsiedzkie itp. spowodowały zlatynizowanie i wynarodowienie wielu z parafian, co nastąpiło mimo licznych zakazów zmiany obrządku ze strony Stolicy Apostolskiej i poszczególnych papieży. Przyczyniła się do tego w wielkim stopniu nielojalność kleru rzymsko-katolickiego do wiernych i parafii obrządku greckokatolickiego. [...]

Tutejsi parafianie, to przeważnie urzędnicy, którzy pozostawiali swoją ojczyznę, rodzinę i przyjaciół, by poświęcić się służbie [...]

Jeżeli więc ta parafia ma odpowiedzieć swemu celowi, musi ona być zrównaną pod względem prawnym i materialnym z innymi łacińskimi parafiami i z nimi na równi traktowana17.

 

W latach 1863–1864 administrację parafii greckokatolickiej w Krakowie objął ks. Stefan Laurysiewicz. Za swe główne zadanie uważał on pracę dla zbliżenia polsko-ukraińskiego, gdyż – jak podkreślał – Ruś bez Polski jest “przeznaczona prędzej czy później na pochłonięcie przez Rosję”. Zaangażowany politycznie ks. S. Laurysiewicz brał czynny udział w wydarzeniach 1861–1864 roku. Po wypadkach lutowych 1861 roku aktywnie uczestniczył w manifestacjach polityczno-religijnych w Warszawie, Lublinie, Hrubieszowie i Chełmie, gdzie wygłaszał patriotyczne kazania w cerkwiach unickich i kościołach łacińskich. Wziął udział w organizowanej przez się słynnej manifestacji patriotyczno-religijnej pod Horodłem 10.10.1861 r., w rocznicę unii polsko-litewskiej, gdzie wygłosił płomienne kazanie nawołujące do współpracy Polaków i Ukraińców w walce o wyzwolenie z niewoli zaborów. Wysłany do Kijowa przywiózł delegację ziem ukraińskich do Warszawy. W obawie przed represjami nie wziął bezpośrednio udziału w powstaniu styczniowym, a po jego zakończeniu wrócił do Krakowa. Zmarł w 1864 roku, będąc administratorem cerkwi św. Norberta, gdzie umieszczono tablicę ku jego czci18. Po śmierci ks. Stefana Laurysiewicza opiekę nad parafią greckokatolicką w latach 1865–1866 objął ks. Mikołaj Liwczak, który zakupił do cerkwi cztery chorągwie: św. św. Cyryla i Metodego, św. św. Olgi i Włodzimierza, Bogarodzicy – Pokrowy (Opiekunki) i św. Mikołaja. Pochodzący z Cisowej koło Przemyśla ks. Mikołaj Liwczak już w 1866 roku, mając kłopoty z funkcjonowaniem parafii, przeniósł się do pracy w diecezji chełmskiej i otrzymał parafię w Białej Podlaskiej, gdzie były przechowywane relikwie św. Jozafata Kuncewicza.

 



Fragment fresku z XI w. znajdującego się
w bazylice San Clemente w Rzymie,
który przedstawia przyjęcie świętych Cyryla
i Metodego przez papieża Hadriana II.
Fot. [w:] A. Naumow, Pasterze wiernych Słowian, Kraków 1985.

W latach 1867–1883 probostwo w parafii św. Norberta objął doktor teologii i prawa kanonicznego ks. prof. Józef Czerlunczakiewicz, który wcześniej był administratorem parafii św. Barbary w Wiedniu i prefektem studiów w istniejącym w tym mieście Centralnym Greckokatolickim Seminarium, tzw. “Barbareum”, a następnie profesorem dogmatyki i zastępcą dziekana Wydziału Teologicznego w latach 1861–1865 na Uniwersytecie Lwowskim, skąd został przeniesiony do Uniwersytetu Jagiellońskiego na Katedrę Dogmatyki na Wydziale Teologicznym, którego był prodziekanem i dziekanem w latach 1868–187319. Ks. profesor Józef Czerlunczakiewicz – podobnie jak jego poprzednicy na parafii – był wyznawcą idei cyrylometodiańskiej, o czym świadczą jego starania, by w murze przy drzwiach cerkwi św. Norberta od strony Plant zostały umieszczone posągi św. św. Cyryla i Metodego20.

 

Ikonostas według projektu Jana Matejki  zamówiony przez ks. Jana Borsuka

Przez okres 26 lat (1883–1909) administratorem, a od 1888 r. proboszczem parafii greckokatolickiej w Krakowie był ks. Jan Borsuk, który podobnie jak ks. L. Laurysiewicz (1834–1854) położył dla parafii św. Norberta szczególnie duże zasługi. Dzięki jego niespożytej energii i długoletniej pracy, znajdująca się w opuszczonym i podupadającym stanie plebania i cerkiew, nie tylko została gruntownie odbudowana, ale uzyskała zupełnie nowy wygląd i wystrój cerkwi wschodniego obrządku, głównie dzięki oryginalnemu ikonostasowi wykonanemu z dużym rozmachem, według projektu Jana Matejki (który był coraz bardziej chory), przez Władysława Rossowskiego:

W celu ustalenia tych prac urządzono dnia 24.III.1886 r. w mieszkaniu ks. Borsuka tzw. “naradę artystyczną”, na której byli obecni: ks. Borsuk, dr Harajewicz, członek komitetu parafialnego, dr Sokołowski Marian, profesor UJ, Stryjeński Tadeusz, architekt, oraz prof. Wł. Łuszczkiewicz, dyrektor Muzeum Narodowego. Uczestnicy tej narady stwierdzili: 1) “Myśl od lat wielu poruszana, aby zbyt ubogo i bezładnie urządzony kościół św. Norberta w Krakowie w przyzwoitsze ubrać formy i więcej zgodne z wymaganiami kultu tego obrządku, do którego należy...”

[...] “W przekonaniu też, że Unia kościelna pozostawiając cały charakter kościelny dawnej ruskiej sztuce, nie obawia się używać form jej właściwych tam dzie ona zatraconą jest” – nie wahają się “oświadczyć pragnienie przeprowadzenia wewnątrz naszego kościoła św. Norberta o ile być może szczerego wyrazu tej sztuki a głównie wprowadzeniem polichromii na ścianach w duchu malowań kaplicy św. Krzyża na Wawelu – zaprowadzenia ikonostasu i przedłużenia nawy kościelnej”. [...]

Uchwalono, że styl ikonostasu ma być renesansowy, oparty na wzorach zabytków XVI w. na Rusi galicyjskiej przechowanych. [...] 3) Co do polichromii, prof. Sokołowski proponował oprzeć się na wzorach z kaplicy św. Krzyża na Wawelu, malowanej przez malarzy ruskich w duchu tej szkoły, na co wszyscy jednogłośnie się zgadzali. [...] “postanowiono jak na teraz poprzestać na skromniejszym, ale zawsze barwnym pomalowaniu sklepień i ścian kościoła”. [...]

...w tych latach między IX 1884 a III 1886 zostało już zmienione położenie głównego ołtarza, który został przeniesiony ze strony wschodniej na stronę zachodnią kościoła21.

 



“Podniesienie Chrystusa na krzyżu” – szkic ołówkowy Jana Matejki do ikonostasu w cerkwi św. Norberta.
Ze zbiorów Domu Matejki w Krakowie. (katalog nr 30d). Fot. wg: Malarstwo religijne Jana Matejki, Kraków 1994.

   
Do wybudowanego przez architekta P. Stryjeńskiego murowanego ikonostasu obrazy zaplanował Jan Matejko i pod jego nadzorem zostały one wykonane przez Władysława Rossowskiego w 1888 r.

Sprawa cerkwi Rusinów św. Norberta i jej restaurowanie zajmuje bardzo Matejkę, bo w ogóle wszystkie sprawy Rusinów bardzo mu zawsze leżały na sercu i co mógł tylko – chętnie dla nich robił; byliśmy z nim razem oglądać nowy ikonostas w tej cerkwi, który dość się podobał Matejce; ponieważ należało w nim jeszcze umieścić różne olejne obrazy dla zapełnienia miejsc pustych, przeto skomponował różne rysunki świętych. Zgodził się, że malowanie według nich olejnych do ikonostasu obrazów pod jego kierunkiem i uwagami odbędzie się. Tak więc artysta wykonał łącznie szesnaście ołówkowych szkiców dla cerkwi, a niektóre z nich były prześliczne. Matejko zawsze twierdził, że nam należy największą Rusinom nieść pomoc przy restauracji ich cerkwi, że on od siebie, co tylko może, zrobi; że cieszy się, iż zaczyna większe artystyczne swe prace poświęcać najprzód dla cerkwi ruskiej, bo potem coś będzie robić do kościołów. Już więc tu tkwiły w duszy artysty jakieś pomysły, które potem niewątpliwie wykonywać zamierzył22.

Zaangażowanie się Jana Matejki w tworzenie ikonostasu w cerkwi św. Norberta nie było przypadkowe. Mistrz krakowski, jak podkreślają znawcy jego dzieła, był człowiekiem głęboko wierzącym. Dawał temu zresztą wyraz publicznie, także jako długoletni dyrektor (przez okres 20 lat) założonej w 1873 roku Akademii Sztuk Pięknych. Podczas okolicznościowych wystąpień często mówił o szczególnym znaczeniu religii w rozwoju sztuki, z czego zwierzał się także w listach do przyjaciół, gdy pisał: “coraz bardziej przekonuję się, iż bez religii i do tego katolickiej nic nie można zrobić, co by się nawet miernym zwać mogło”23.

Jako autor słynnych obrazów Unia Lubelska, Wernyhora, a także Święci Cyryl i Metody oraz rysunków patrona Ukrainy Archanioła Michała, św. Jozafata – patrona unii brzeskiej, artysta znał dobrze dzieje stosunków polsko-ukraińskich, a także dramatyczną historię unitów, zwłaszcza w ówczesnym zaborze rosyjskim, włącznie z tragedią 1874 roku podlaskich męczenników unickich w Drelowie i Pratulinie24. O osobistym zaangażowaniu losami unitów świadczy ten wymowny fakt, że w 1888 roku po ukończenia ikonostasu w cerkwi św. Norberta, wykonane przez siebie rysunki ikon postanowił Matejko sprzedać, by uzyskane w ten sposób pieniądze przeznaczyć na wsparcie unitów prześladowanych na ziemi chełmskiej. Jak już wspominano, w czasie tworzenia ikonostasu stan zdrowia artysty uległ pogorszeniu:

W 1888 roku – pisze autorka szkicu pt. Malarstwo religijne Jana Matejki – leżąc w łóżku po nawrocie choroby wrzodowej, zaczął rysować ołówkowe szkice do ikonostasu dla greckokatolickiego wówczas kościoła św. Norberta przy ul. Wiślnej w Krakowie. Spełniał obietnicę daną kanonikowi Borsukowi, który zaczął ten kościół właśnie odnawiać. Już będąc zdrowszym, Matejko skończył rysować szkice: Chrystus na majestacie, Podniesienie krzyża z Chrystusem, Hołd Trzech Króli, Chrystus z uczniami w Emaus, Zesłanie Ducha Świętego, Wniebowstąpienie; przedstawił też proroków Daniela, Izajasza i Mojżesza, Matkę Bożą, apostołów i ewangelistów. Rysując, starał się nawiązywać do charakteru cerkiewnych malowideł, jednak bizantyjska stylizacja, statyczność i hieratyczność były mu obce, przeto w niektórych rysunkach wzięła górę indywidualność artysty – pojawiły się postacie dynamiczne, typowo matejkowskie, odległe od tradycji bizantyńskich. Odnosi się to przede wszystkim do Zesłania Ducha Świętego, Zwiastowania, Chrystusa z uczniami i postaci proroków. Na podstawie rysunków Matejki obrazy do ikonostasu namalował jego uczeń Władysław Rossowski. Matejko oglądał gotowe prace w kościele św. Norberta i – jak zanotował jego sekretarz Gorzkowski – ikonostas “dość się Matejce podobał”25.

 

Nie bez znaczenia pozostaje tu także i ten fakt, że w okresie odrodzenia wśród krakowskich grekokatolików kultu św. Braci Sołuńskich w związku z przypadającą w 1863 roku 1000 rocznicą rozpoczęcia ewangelizacyjnej misji cyrylometodiańskiej wśród Słowian, Jan Matejko, mający bliskie kontakty z księżmi greckokatolickimi cerkwi św. Norberta (dla której na prośbę ks. Jana Borsuka zrobił projekt ikonostasu i nadzorował jego wykonywanie), w 1885 roku, w milenium śmierci św. Metodego namalował w Krakowie obraz Święci Cyryl i Metody.

Obraz Święci Cyryl i Metody stworzył Matejko z przeznaczeniem dla kościoła w Welehradzie, dawnej stolicy państwa wielkomorawskiego i siedziby biskupiej świętego Metodego. Obraz ten przedstawia dwóch świętych stojących obok siebie, z widocznym w tle ołtarzem z wizerunkiem Matki Boskiej. Starszy z nich – Metody trzyma oburącz krzyż, drugi – Cyryl otwartą Świętą księgę, z pismem słowiańskim, a u ich stóp leży przewrócony posąg, czczonego przez Słowian zachodnich, pogańskiego boga wojny, urodzaju i przepowiedni Światowita – Świętowita. Zgodnie z wolą artysty, obraz Święci Cyryl i Metody znajduje się w kościele w Welehradzie – miejscu wiecznego spoczynku św. Metodego26.

Oprócz ikonostasu zaprojektowanego przez Jana Matejkę zbudowany został wówczas w cerkwi św. Norberta także ołtarz św. Trójcy, do którego obrazy wykonał Ołeksa Kuryłas, zaś cała cerkiew pokryta została “wiecznie trwałą” miedzianą blachą.

 



Chrystus Pantokrator według projektu J. Matejki
w ikonostasie gr.-kat. cerkwi w Krakowie.
Fot. St. Mucha. Ze zbiorów A. Kuryłło

Ksiądz Jan Borsuk cieszył się szczególnym szacunkiem i poważaniem wśród wiernych, a także uznaniem władz świeckich i kościelnych, od których kilkakrotnie otrzymał odznaczenia. Miał też do pomocy ks. J. Borsuk trzech kolejnych wikariuszy. Byli to: w latach 1893–1901 ks. Bazyli Kozłowski, ks. Jan Stepaniak (lata 1901–1905) i od roku 1905 do 1910 ks. Jan Urski, który z czasem został proboszczem i administratorem parafii. W latach 1910–1914 proboszczem w Krakowie został ks. Piotr Lewicki, który tytułował się “rycerzem de Rogala”, gdyż pochodził z rodziny szlacheckiej. Wcześniej był proboszczem w Czaszynie koło Zagórza oraz w Jaworowie w woj. przemyskim, gdzie wybudował nową cerkiew.

W latach 1914–1932, najpierw administratorem, a od 1919 roku proboszczem greckokatolickiej parafii w Krakowie był ks. Jan Urski, bardzo lubiany wśród wiernych, zarówno Ukraińców jak i Polaków, ale dość niezaradny w sprawach gospodarczych, dla prowadzenia których utworzono w 1929 roku specjalny komitet, dzięki czemu odnowiona została cerkiew i budynek parafialny od wewnątrz i na zewnątrz.

 



Święto Jordanu na krakowskich Plantach, 1941 r.

“Greckokatolicka parafia w Krakowie” ks. Pawła Chruszcza

Od roku 1932 do 1944 administratorem i proboszczem parafii greckokatolickiej został ks. Paweł Chruszcz, znany osobiście żyjącym dziś przedstawicielom starszego pokolenia grekokatolików krakowskich. Ksiądz Paweł Chruszcz, o którym do dziś znający go grekokatolicy krakowscy wyrażają się z sympatią, potrafił zadbać zarówno o utrzymanie godnego wyglądu cerkwi i budynków plebanii, jak i o rozwój życia duchowego wśród swych wiernych. Wspomagał organizacje religijne świeckich działaczy greckokatolickich, a także cieszący się uznaniem chór cerkiewny, o czym m.in. w następujący sposób informował swych czytelników ukraiński miesięcznik religijny “Misjonarz”:

 

Członkinie Apostolstwa Modlitwy w Krakowie ze swym opiekunem ks. drem P. Chruszczem. Fot. ze zbiorów Ireny Sydor

   

W Krakowie już od dłuższego czasu żyją nasi bracia w większości z rodzin robotniczych, którzy nie znajdywali odpowiedniej opieki wśród obcych. W tych, nie dających duchowego oparcia warunkach, zaopiekował się nami dopiero Przewielebny ks. dr P. Chruszcz, który od niedawna podjął pracę duszpasterską w parafii i z wielkim poświęceniem pracuje dla dobra swych wiernych. Efekty tej pracy są widoczne. Mamy dziś odnowioną cerkiew, o której wygląd zabiegają oddani członkowie niedawno powstałego stowarzyszenia Apostolstwa Modlitwy, które dobrze się rozwija i liczy już 250 członków. Daje się też zauważyć aktywne koło dziewcząt. Podniosła się dostojność Mszy Świętych. Ożywione zostały praktyki religijne, wynagradzająca Komunia Święta, czytanie książek i pism katolickich. Podczas zebrań Apostolstwa Modlitwy organizowane są odpowiednie referaty edukacyjne. Zorganizowano nawet kolportaż prasy katolickiej, miesięcznie rozprowadzane jest 100 egzemplarzy pisma “Misjoner” (Misjonarz). Od czasu, gdy ożywiło się życie przy naszej cerkwi, żyje się nam weselej. Ta nasza cerkiew stała się nam droga i miła. Czujemy się nie jak na obczyźnie, a w swych rodzimych stronach (Rzeczniczka Apostolstwa Modlitwy)27.

Ksiądz dr Paweł Chruszcz jakby przeczuwając, że parafię greckokatolicką w Krakowie może spotkać jeszcze bardziej dramatyczny los od tego, jaki spotkał cerkiew i klasztor Ojców Bazylianów przy ul. Świętego Jana w 1801 roku, (co się też stało, gdy podczas wysiedlenia Ukraińców w ramach akcji “Wisła” została przez Urząd Bezpieczeństwa zlikwidowana, wraz z cennym archiwum parafia św. Norberta), w oparciu o dokumenty nie dającego się dziś zlokalizować Archiwum Parafialnego napisał rozprawę (liczący 164 strony maszynopis) pt. Greckokatolicka parafia w Krakowie, Kraków 1937.

 



Biskup Jozafat Kocyłowski wśród wiernych parafii Podwyższenia Świętego Krzyża w Krakowie.
Fot. St. Mucha. Ze zbiorów Ireny Sydor

 

Ostatni duszpasterze zlikwidowanej w 1947 roku przez Urząd Bezpieczeństwa
parafii Podwyższenia Świętego Krzyża – ks. dr Stefan Hrab i ks. dr Mikołaj Deńko

Ostatnim proboszczem parafii greckokatolickiej przy ul. Wiślnej, po śmierci ks. dra Pawła Chruszcza w 1946 roku, był ks. dr Stefan Hrab, który został aresztowany w 1947 roku przez Urząd Bezpieczeństwa. Podobnie jak greckokatoliccy biskupi przemyscy – ks. bp Jozafat Kocyłowski, ks. bp. Hryhorij Łakota i wszyscy pozostali (razem dziesięciu) greckokatoliccy biskupi ukraińscy28, ks. Stefan Hrab został deportowany (w 1946 roku) do Związku Sowieckiego, gdzie po długoletnich więzieniach zmarł w 1964 roku.

Jak wynika z relacji żyjących świadków bezprawnej likwidacji w 1947 roku greckokatolickiej parafii w Krakowie, a także z wciąż odnajdywanych dokumentów, pod pretekstem istnienia w Krakowie ośrodka podziemia ukraińskiego organa Służby Bezpieczeństwa zajęły pomieszczenia plebanii i cerkiew greckokatolicką św. Norberta podczas trwającego na południowo-wschodnich terenach kraju wysiedlenia Ukraińców w ramach deportacyjnej akcji “Wisła”:

 

12 V 1947 r. (według innych źródeł 5 V 1947 r.) specjalna grupa MBP aresztowała administratora parafii ks. dr. Stefana Hraba (1905–1962). W pomieszczeniach plebanii i cerkwi przeprowadzono rewizję, a następnie zorganizowano kocioł trwający przez okres dwóch tygodni. Aresztowano 35 osób, głównie Ukraińców zamieszkałych w Krakowie oraz emerytowanego ks. Eugeniusza Chylaka (1877–1953). 20 V 1947 r. wywieziono ich do obozu koncentracyjnego w Jaworznie. Ks. S. Hrab, po kilkumiesięcznym śledztwie prowadzonym w Warszawie w więzieniu mokotowskim, został przekazany organom NKWD i zesłany do łagru na Syberii. Ks. Mikołaj Deńko (1905–1991), członek kapituły przemyskiej, który przebywał w tym czasie w Krakowie, zdołał zbiec i do czasu aresztowania 16 XII 1952 r. ukrywał się w jednym z podwarszawskich klasztorów. Podobny kocioł zorganizowano w prywatnym mieszkaniu przy ul. Ujejskiego. Zatrzymano w nim m.in. ks. Stefana Szeremetę, pełniącego od 1946 r. funkcję wikarego parafii rzymskokatolickiej w Żywcu, jego żonę, córkę, właścicielkę mieszkania oraz jej siostrę. Wszyscy zostali uwięzieni w Jaworznie. Cerkiew św. Norberta, po usunięciu z niej greckokatolickich sióstr Józefitek, została przejęta przez oo. Saletynów29.



200-lecie parafii greckokatolickiej w Krakowie.
Grafika Tyrsusa Wenhrynowicza

   
Świadkiem zorganizowanej przez Urząd Bezpieczeństwa likwidacji i niszczenia wyposażenia w budynkach i cerkwi diecezjalnej najpierw w Przemyślu w 1945–1946 roku, a następnie świadkiem i ofiarą urządzonego w 1947 roku tzw. kotła i aresztowania całej grupy wiernych, wywiezionych do Obozu Pracy w Jaworznie, jak wynika z powyższej informacji, był ks. dr Mikołaj Deńko.

Życie i działalność duszpasterska księdza dra Mikołaja Deńki (1905–1991), podobnie jak i wielu innych krakowskich greckokatolickich księży proboszczów, zasługuje na omówienie w odrębnej pracy i wymaga szczególnie dokładnych studiów i badań archiwalnych. Był to bowiem okres bezprawnej likwidacji parafii, represji duchowieństwa greckokatolickiego i czas długoletnich starań o zorganizowanie i funkcjonowanie przynajmniej półlegalnie i w ograniczonym zakresie już nie parafii, lecz “wspólnoty greckokatolickiej w Krakowie” po 1956 roku. Na podstawie pozostawionych przez ks. mitrata Mikołaja Deńkę dokumentów, informacji ustnych, nagranych także na taśmie magnetofonowej, można ustalić szereg faktów, ważnych zarówno dla historii parafii greckokatolickiej w Krakowie, jak i dla dziejów całej diecezji przemyskiej, która na oczach ks. mitrata Mikołaja Deńki została zlikwidowana i ogołocona już w 1945 roku z całego wyposażenia, przedmiotów kultu, bezcennych ikon, pamiątek, dokumentów historycznych i archiwalnych. Wystarczy stwierdzić, że w oparciu o stosunkowo dokładne informacje, pozostawione przez ks. M. Deńkę, można rozpocząć, wymagające śledztwa sądowego, poszukiwania korony króla Danyły (Daniela) koronowanego w Drohiczynie w 1253 roku, którą (zamurowaną w podziemiach cerkwi w Przemyślu) przejęli funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa po znalezieniu sporządzonego przez księdza M. Deńkę planu-informacji o miejscu przechowywania tego bezcennego świadectwa więzi Rusi Halicko-Wołyńskiej z ówczesnym papieżem i Rzymem. Następną kartę w historii bezpośrednich związków duchowieństwa greckokatolickiego ze Stolicą Apostolską w jakże dramatycznym dla niego okresie bezpośrednio po II wojnie światowej, stanowić może przedstawienie sposobu widzenia, oceny i traktowania samego istnienia Cerkwi greckokatolickiej w Polsce, jeżeli wziąć pod uwagę już sam fakt, że jej ksiądz – dr Mikołaj Deńko w oparciu o zarzut, iż “jest agentem Watykanu”, został skazany na karę śmierci. Wyrok ten zmieniony został z czasem na 12 lat więzienia, z którego po 6 latach ks. dr M. Deńko miał szczęście wyjść na wolność, by po rocznym leczeniu rozpocząć starania o reaktywowanie wspólnoty greckokatolickiej w kaplicy św. Doroty w kościele św. Katarzyny u Ojców Augustianów, gdzie prowadził pracę duszpasterską przez 33 lata30.

Ważną cząstkę czekającej na opracowanie biografii ks. Mikołaja Deńki stanowić będzie rozdział poświęcony bezpośrednim kontaktom księdza mitrata z ówczesnym Metropolitą Krakowskim kardynałem Karolem Wojtyłą, a następnie papieżem Janem Pawłem II31, który podczas wizytacji w kaplicy św. Doroty w kościele św. Katarzyny w Krakowie 15.11.1972 roku do zdziesiątkowanych grekokatolików powiedział nawiązujące do słów Chrystusa, wymowne i na zawsze zapamiętane zdania:

 

“Nie lękajcie się – Mała Trzódko”. – Chociaż jesteście tutaj w Krakowie małą wspólnotą katolicką [...] jednak macie swoją świadomość, świadomość swojej wspólnoty, swojego posłannictwa, wielkiej tradycji wielkiego znaczenia...32

To utwierdzające w nadziei krakowskich Ukraińców kardynalskie przesłanie nabrało zupełnie nowej perspektywy nie tylko dla samych Ukraińców w Krakowie, w Polsce, na Ukrainie i w świecie, gdy znamienne słowa “nie lękajcie się” wypowiedziane zostały światu z okna papieskiej biblioteki watykańskiej 16.10.1978 roku. Do doświadczeń podczas spotkań z krakowskimi grekokatolikami nawiązał Jan Paweł II m.in. w wygłoszonej w soborze św. św. Włodzimierza i Olgi w Winnipegu homilii, mówiąc “...jako arcybiskup Krakowa poznałem i oceniłem przebogate dziedzictwo Narodu ukraińskiego, które w sposób szczególny unaoczniają męczennicy Chełmszczyzny i Podlasia, którzy poszli w ślady i za przykładem świętego Jozafata, wielkiego apostoła Jedności i jak to uwidacznia się w pasterskiej gorliwości tak wielu Waszych Biskupów aż po nasze dni”33.

Charakterystyczne, że słowa te wypowiedziane zostały w 1984 roku, a więc po ogłoszeniu w 1980 roku Listem Apostolskim Egregiae Virtutis świętych Cyryla i Metodego współpatronami Europy i rok przed ogłoszeniem w 1985 roku słynnej encykliki Slavorum Apostoli, z okazji tysiącletniej rocznicy ewangelizacji świętych Cyryla i Metodego, w której papież zwraca uwagę na tę szczególnie istotną dla każdej mniejszości narodowej szlachetną postawę świętych Braci Sołuńskich, którzy “nie tylko rozwijali swoją misję w pełnym poszanowaniu kultury, którą zastali u ludów słowiańskich, ale wraz z religią wybitnie i nieustannie ją rozwijali i umacniali”34.

 

Ksiądz mitrat Mikołaj Deńko (1905–1991)

Bez zmarłego w 1991 r. w opinii świętości ks. dra Mikołaja Deńki nie byłoby takiej jak obecnie istniejąca parafii greckokatolickiej w Krakowie, w której krótkie staże odbywali nowo wyświęcani księża greckokatoliccy.

Po kilkuletnim okresie obecności – w odtworzonej przez ks. mitrata dra Mikołaja Deńkę parafii w Krakowie – aktualnego kapelana ks. Mirosława Michajłyszyna, organizowanie parafii Podwyższenia Świętego Krzyża w przywróconej grekokatolikom cerkwi św. Norberta, wymagającej odbudowania rozebranego ikonostasu, przypadło w udziale proboszczowi przybyłemu do Krakowa z Ukrainy w 1994 roku, ks. mitratowi Michałowi Feciuchowi.

Z krakowską parafią, założoną najpierw przy ul. św. Jana przez ojców Bazylianów, a następnie w cerkwi Podwyższenia Krzyża przy ul. Wiślnej 11, związane jest życie religijne niemalże dziesięciu pokoleń Ukraińców, którzy w Krakowie uczyli się i pracowali35. Z tego Domu Bożego posyłali oni swoje dziękczynne i błagalne modlitwy do Wszechmogącego Boga o godne życie, krzepili swą wiarę w zwycięstwo dobra, sprawiedliwości tu nad Wisłą, w Krakowie, w świecie i na ich rodzimej, ale do 1991 roku “nie swojej ziemi” (T. Szewczenko).

 



Proboszcz parafii greckokatolickiej w Krakowie ks. mitrat Michał Feciuch wraz z ojcem Szymonem – augustianinem z kościoła św. Katarzyny w Krakowie podczas Liturgii święta Jordanu w cerkwi Podwyższenia Świętego Krzyża przy ul. Wiślnej 11 w Krakowie

 

Profesorowie UJ Iwan Ziłyński i Bohdan Łepki o cerkwi św. Norberta

Z historią życia Cerkwi greckokatolickiej w Krakowie w XIX i pierwszej połowy XX wieku związane są nazwiska Ukraińców, które na zawsze pozostaną w żywej pamięci narodu ukraińskiego, a także polskiego. Wymownym tego świadectwem jest m.in. praca duszpasterska, naukowa, kulturalna, i społeczno-charytatywna duchowieństwa ukraińskiego w Krakowie czy wkład w rozwój kultury ukraińskiej, polskiej i ogólnoludzkiej twórców ukraińskich, czego świadectwem jest – oprócz przywołanych postaci księży – także działalność chociażby takich postaci, jak profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego – Iwan Ziłyński czy Bohdan Łepki. Przed 100 laty, żyjący 34 lata w Krakowie autor trylogii Mazepa Bohdan Łepki w swoich wspomnieniach pt. Przyjemnie było... napisał:

Na początku września 1899 roku Krakowska Rada Szkolna przeniosła mnie w charakterze suplenta (zastępcy etatowego nauczyciela w szkole średniej) z Brzeżan do gimnazjum św. Jacka w Krakowie. Od razu, w pierwszą niedzielę poszedłem do cerkwi. Była ona już odnowiona. Miała ona majestatyczny ikonostas, wykonany według projektu Jana Matejki, interesujący nie tylko z uwagi na swe obrazy, ale i na to, że był nie z drzewa, ale murowany [podkr. – W.M.]. Patrzyłem na ikonostas i słuchałem śpiewu chóru, nielicznego, ale dobrze ześpiewanego [...]36.

 

 

 

 

 

 

Cerkiew greckokatolicka św. Norberta w Krakowie sprzed 1947 roku. Fot. St. Mucha. Ze zbiorów A. Kuryłło

   
Kraków wywarł na nas silne wrażenie, szczerze zazdrościliśmy Polakom zachowania w tym mieście tylu niezwykle ciekawych zabytków historycznych. Nasz przewodnik zrobił nam bardzo miłą niespodziankę, kiedy pokazał nam w tym polskim Rzymie także takie bliskie nam zabytki, jak Jagiellońską kaplicę Świętego Krzyża na Wawelu, cerkiew św. Norberta z ciekawym ikonostasem, który malowali uczniowie Matejki na podstawie jego projektu [...]37.

Podobnych wypowiedzi, dokumentów i wspomnień jest więcej, a życie przynosi nowe fakty. Pełna historia życia religijnego Rusinów-Ukraińców w Krakowie, której początki sięgają głębokiego średniowiecza, czeka na swych badaczy. Może to być zadanie wdzięczne, tym bardziej że materiałów źródłowych z czasów przed umiejscowieniem parafii greckokatolickiej przy ul. Wiślnej 11 w cerkwi św. Norberta w 1808 roku jest niewiele, a te, na które powołują się autorzy istniejących artykułów, wypowiedzi czy opinii, wymagają sprawdzenia, potwierdzenia i uzupełnienia.

 

Świadectwa czci św. św. Cyryla i Metodego w Krakowie.
Z Sołunia i Rzymu przez Krym (Chersonez), Morawy i Panonię do Ochrydy, Kijowa i Krakowa

   
Do najdawniejszych i przetrwałych do dziś pośrednich świadectw cyrylometodiańskiej ewangelizacji Słowian w Krakowie należy kościół św. Krzyża, cerkiewne malarstwo w kaplicy Świętokrzyskiej na Wawelu z 1470 roku, pierwsze w świecie krakowskie druki ksiąg cyrylickich z 1491 roku. Najbardziej żywym świadectwem obecności nad Wisłą tradycji cyrylometodiańskiej są głoszone przez mieszkających w Krakowie chrześcijan wschodnich Słowa Ewangelii w języku starosłowiańskoruskim, którzy w każdą niedzielę i święto na przestrzeni ponad 1000 lat chrześcijaństwa uczestniczą w Liturgii bizantyńsko-słowiańskiej.

Dopowiedzmy w tym miejscu, że z pośrednimi świadectwami misji cyrylometodiańskiej w Małopolsce i na Śląsku wiązane są nazwy gór, kościołów i kaplic św. Klemensa – kościół św. Klemensa w Miedźnej w diecezji katowickiej, góra Klimczok, tj. góra św. Klimęta niedaleko Bielska, góra św. Klemensa w Lędzinach koło Oświęcimia. Żywym świadectwem kultu Braci Sołuńskich jest przetrwała w tradycji ustnej i zapisana w Małej Dąbrówce koło Katowic Pieśń do śś. Cyryla i Metodego, zaczynająca się od modlitewnej prośby do Boga o zachowanie na polskiej ziemi blasku Prawdy, zesłanej “przed tysiąc laty” w “języku Słowian” z Moraw przez “Posłańców Wiary z dary jej zbawczemi”. Tym cyrylometodiańskim darem jest “zatknięty u naszej polskiej strzechy i zagrody” “Krzyż zbawienia”, który przez wstawiennictwo Świętych Cyryla i Metodego stanie się “zwycięskim godłem całej Polski”38.

 



Ikona św. Apostoła Andrzeja w cerkwi pw. Przemienienia Pańskiego w Jarosławiu.
Na ikonie tej widnieje napis: “Na miejscu tym [wzgórzach Dniepru] zajaśnieje Łaska Boża, będzie gród wielki i cerkwie mnogie wzniesie Bóg”. Kroniki staroruskie, Warszawa 1987, s. 20.
 

Kolejnymi, konkretnymi i wymownymi świadectwami żywotności cyrylometodiańskiej idei “wcielania Ewangelii w rodzime kultury”39 są trzy następujące fakty, które miały miejsce w krakowskiej parafii greckokatolickiej Podwyższenia Świętego Krzyża, przy ul. Wiślnej w cerkwi św. Norberta. Jest to omówiona wcześniej monografia proboszcza tej parafii w latach 1854–1863 ks. Jana Ławrowskiego pt. Cyryl i Metody, wydana w Charkowie w 1863 r. – dla uczczenia 1000-lecia podjętej przez Braci Sołuńskich misji ewangelizacyjnej. Następnym świadectwem żywotności idei cyrylometodiańskiej wśród grekokatolików w Krakowie jest fakt zakupienia w latach 1865–1866 przez proboszcza tej parafii, ks. Mikołaja Liwczaka, chorągwi św. św. Cyryla i Metodego40, a także św. Olgi i św. Włodzimierza, Bogarodzicy–Pokrowy (Opiekunki) i św. Mikołaja. Dalszy krok z myślą o utrwaleniu idei Braci Sołuńskich pragnął uczynić następca ks. M. Liwczaka, profesor dogmatyki na Uniwersytecie Jagiellońskim a zarazem proboszcz cerkwi św. Norberta – ks. Józef Czerlunczakiewicz, który przeprowadzając generalny remont domów parafialnych i cerkwi św. Norberta, posiadał w kasie rezerwowej 50 zł, zebranych “na posągi św. św. Cyryla i Metodego, jakie pragnął ustawić na murze przy bramie od plant”41 przed bocznym wejściem do cerkwi św. Norberta. Przywołane przykłady ponownego ożywienia w XIX wieku (mniej eksponowanej w XVI–XVIII wieku) tradycji cyrylometodiańskiej miały przede wszystkim swe religijne, językowe i kulturowe oraz narodowe, a także społeczne i polityczne podłoże.

 





Inkermańskie kamieniołomy (na Krymie), gdzie był na wygnaniu św. Klemens, papież rzymski i męczennik, którego relikwie w Chersonezie odnaleźli święci Bracia Cyryl i Metody i powróciwszy z podróży misyjnych do Rzymu, złożyli je w ręce papieża Hadriana II.* Fot. [w:] F. Grivec, Śś. Cyryl i Metody apostołowie Słowian, Kraków 1930.

* Żywym świadectwem obecności w życiu duchowym Ukraińców papieża męczennika jest wydawnictwo naukowe i Uniwersytet Katolicki im. św. Klemensa Papieża w Rzymie.

   
Z jednej strony imiona świętych Braci Cyryla i Metodego zaczęto wykorzystywać w XIX wieku dla głoszenia idei panslawistycznych, nawołujących do zjednoczenia wszystkich Słowian pod patronatem Moskwy. Z drugiej zaś strony, do dzieła Cyryla i Metodego jako symbolu braterstwa i jedności, ale z zachowaniem autonomii kulturowej, odwoływali się romantyczni budziciele narodowi, szczególnie w takich germanizowanych bądź rusyfikowanych krajach, jak Czechy, Słowacja czy Ukraina, gdzie w latach 1843–1845 działało słynne i nie przypadkowo rozgromione przez rosyjskie władze carskie, kijowskie Bractwo Cyrylometodiańskie42 na czele z Mykołą Kostomarowem, Pantełejmonem Kuliszem oraz Tarasem Szewczenką, skazanym przez cara Mikołaja II za udział w Bractwie Cyrylometodiańskim na 10 lat służby w karnej kompanii wojsk carskich z zakazem pisania i malowania. To inspirowani ideą cyrylometodiańską romantycy43 ukraińscy i ich kontynuatorzy przetłumaczyli na język ukraiński Pismo Święte, którego druk wydał się ówczesnym rosyjskim władzom cerkiewnym i administracyjnym “zbyteczny i dla państwa rosyjskiego niebezpieczny”, gdyż prowadziło to – jak podkreślano – do językowego, a następnie politycznego oderwania się Ukrainy od Rosji. Synod odmówił błogosławieństwa, a następnie ministerstwo spraw wewnętrznych zakazało najpierw druku ukraińskich książek, a następnie wszelkich druków44. Zakazanie specjalnym ukazem emskim z 1876 roku drukowania w języku ukraińskim zarówno Pisma Świętego, jak i literatury pięknej było zgodne z polityką władz moskiewskich, dążących do zrusyfikowania Ukrainy, co wprost zostało nakazane w jednym z okólników, zalecającym nauczanie w szkołach na ziemiach podbitych narodów wyłącznie w języku rosyjskim:

w szkołach i uczelniach prowadzić nauczanie w języku rosyjskim, nic tak nie zespala podbitych narodów ze zwycięzcami jak język45.

Charakterystyczne, że przygotowany z myślą o praktycznej realizacji zaleceń powyższego okólnika ukaz emski, zabraniający nie tylko wydawania wszelkich książek w języku ukraińskim, ale nawet używania nazwy – Ukraina, podpisany został przez cara w 1867 roku, a więc w roku obrad Zjazdu Wszechsłowiańskiego. W tym kontekście na podkreślenie zasługuje fakt, że w okresie głoszenia idei panslawistycznych i administracyjnych działań rusyfikatorskich nie tylko zresztą na Ukrainie, ale także i w części ziem polskich znajdujących się pod zaborem rosyjskim46, ks. Józef Czerlunczakiewicz – profesor i Dziekan Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, proboszcz parafii greckokatolickiej w Krakowie, w latach 1867–1883 zabiegający o ustawienie posągów świętych Braci Sołuńskich przed cerkwią św. Norberta – podjął kolejną, godną kontynuacji dziś w Krakowie, próbę propagowania idei cyrylometodiańskiej.

 



Św. Kliment Ochrydzki, jeden z pierwszych uczniów Cyryla i Metodego, którym wg przekazów towarzyszył w misji do Chersonezu (860–861), po której na cześć odnalezionych tam przez Cyryla relikwii św. Klemensa papieża męczennika, nadano mu imię Kliment.
Fot. Ikony św. Klimenta z Ochrydy, XIV w.,
Muzeum Historii i Archeologii w Sofii

Dziś u progu 2000-lecia chrześcijaństwa – w okresie kolejnego odrodzenia idei cyrylometodiańskiej – dla cieszących się wolnością narodów słowiańskich, a zwłaszcza Ukraińców, szczególnie wymownego, wręcz symbolicznego znaczenia nabiera fakt, że w tym trudnym okresie germanizacji i rusyfikacji różnych narodów przez zaborców, utrzymywał się wśród ukraińskich grekokatolików w odległym od Rzymu Krakowie kult św. Cyryla, który przekonywał 1100 lat temu, że najradośniejsze dla Stwórcy są te Święta, podczas których “każdy język głosi, że Panem jest Jezus Chrystus ku chwale Boga Ojca”47. Tę uniwersalną, wynikającą z głoszonej przez Chrystusa miłości drugiego człowieka z poszanowaniem jego języka i kultury, ideę cyrylometodiańską już przed 120 laty, w 1000-lecie śmierci św. Cyryla, głoszono światu z Rzymu, gdzie odbyła się kanonizacja Cyryla i Metodego dokonana przez papieża Leona XIII. Znamienne, że ówczesny papież w swej Encyklice Grande munus podkreśla, że gdy Cyryl “do Chersoniu na Krymie przybywszy, jako niesie tradycja, naprzód przez pewien czas mowy owych Chazarów się uczył – i wtedy też zdarzyło mu się szczęśliwie znaleźć relikwie św. Klemensa I, Papieża i Męczennika, które bez trudności poznał”48.

Szczęśliwym zbiegiem wydarzeń, w stulecie kanonizacji przez Kościół Rzymski w roku św. Benedykta z Nursji o pierwszych apostołach Słowiańszczyzny świętych Cyrylu i Metodym, z ust wyprorokowanego przez Juliusza Słowackiego49 i pochodzącego z “dalekiego kraju” papieża-Słowianina – Jana Pawła II, świat usłyszał następujące słowa Encykliki powstałej w tysiącletnią rocznicę Dzieła Świętych Cyryla i Metodego:

 



Czternastowieczna ikona św. Włodzimierza Chrzciciela
 z synami: św. Borysem (z lewej) i św. Glebem
(z prawej). Fot. [w:] М. Алпатов, Краски
древнерусской живописи
, Москва 1974

...pomny na ich bezcenny wkład w dzieło głoszenia Ewangelii wśród tych ludów oraz w dzieło pojednania, przyjaznego współżycia, ludzkiego rozwoju i poszanowania wrodzonej każdemu narodowi godności, ogłosiłem 31 grudnia 1980 roku, Listem Apostolskim Egregiae virtutis, świętych Cyryla i Metodego współpatronami Europy. Podjąłem w ten sposób linię wyznaczoną przez moich Poprzedników, a w szczególności przez Leona XIII. [...]

[...] Dokument sprzed pięciu lat miał na celu odnowienie świadomości tych uroczystych aktów Kościoła oraz skierowanie uwagi chrześcijan i wszystkich ludzi dobrej woli, którym leży na sercu dobro i jedność chrześcijańskiej Europy, na wciąż żywą aktualność znamienitych postaci Benedykta, Cyryla i Metodego, jako na konkretne wzory i duchowe podpory dla chrześcijan naszych czasów, a w szczególności dla narodów kontynentu europejskiego, które dzięki modlitwie i dziełu tych Świętych od dawna zakorzeniły się świadomie i w sposób oryginalny w Kościele i tradycji chrześcijańskiej50.

“Imię Świętych Braci Cyryla i Metodego, patronów całej chrześcijańskiej Europy, niezrównanych apostołów jedności w Chrystusie” było wykorzystywane dla różnych celów wąskopartyjnych, a zwłaszcza politycznych, głównie przez carskie władze imperium rosyjskiego. Święci Cyryl i Metody “są dzisiaj znów symbolem wspólnoty chrześcijańskiego dziedzictwa Europy, a «weselem i wieńcem uniesienia» narodów słowiańskich”51 – jak słusznie pisze krakowski autor nowej książki, wydanej “głównie dla uczczenia pamięci św. Metodego w 1100-lecie jego śmierci oraz uczczenia jego młodszego brata”52 Cyryla. Bracia Sołuńscy bowiem

według słów papieskiej modlitwy – “z godnym podziwu poświęceniem nieśli wiarę ludziom spragnionym prawdy i światła” i “w duchu szczerego braterstwa zbliżyli się do różnych ludów, ażeby nieść wszystkim orędzie powszechnej miłości, przepowiadane przez Chrystusa”53.

Żywotność i “genialność” dzieła cyrylometodiańskiego “leży bowiem nie tylko w samej ewangelizacji Słowian, ale i w sposobie, w jaki obaj bracia to czynili”54. Głoszenie Dobrej Nowiny chrystianizowanych ludów – jak powiedział Jan Paweł II w Bazylice św. Klemensa (14.02.1981 r.):

 



Fragment kaplicy św. św. Borysa i Gleba w Fundacji św. Włodzimierza wg projektu J. Nowosielskiego

nie zabijało, nie niszczyło, nie eliminowało, a przeciwnie – scalało, wynosiło i podkreślało autentyczne wartości ludzkie i kulturowe, typowe dla charakteru ewangelizowanych krajów, przyczyniając się do otwarcia solidarności, dzięki którym było możliwe pokonywanie antagonizmów i tworzenie wspólnego dziedzictwa duchowego i kulturowego, to zaś dało solidne podwaliny sprawiedliwości społecznej i pokoju55.

Dzięki umiejętności wykorzystywania języków ojczystych i wartości kultur rodzimych wśród ewangelizowanych ludów, Bracia Sołuńscy wyprzedzali o 11 wieków “pewne zdobycze, które Kościół w pełni sobie przyswoił dopiero w czasie Soboru Watykańskiego II, jeśli chodzi o wcielenie orędzia ewangelicznego w poszczególne kultury [...] z zachowaniem całej ich wartości”56. Rozpoczęty ponad 1100 lat temu przez świętych Cyryla i Metodego:

ewangeliczny posiew nie przestał wydawać owoców, a ich misjonarska postawa, wyrażająca się w niesieniu nowym ludom prawdy objawionej przy jednoczesnym poszanowaniu ich kulturowej odrębności, pozostała dla Kościoła i misjonarzy wszystkich czasów żywym wzorem57.

Natomiast wzbogacona tradycją cyrylometodiańską wizja powszechności i katolickości Kościoła:

 












Papież Jan Paweł II podczas modlitwy w kaplicy
św. św. Borysa i Gleba Fundacji św. Włodzimierza,
9 czerwca 1997 roku.
Fot. “L’Osservatore Romano”
   

jakby jakiejś symfonii różnych liturgii we wszystkich językach świata zespolonych w jednej Liturgii, czy harmonijnego chóru złożonego z głosów niezliczonych rzesz ludzi, który tysiącami tonów, odcieni i motywów wznosi się ku chwale Boga z każdego punktu naszego globu, w każdym momencie historii, odpowiada w szczególny sposób wizji teologicznej i duszpasterskiej, jaka była natchnieniem dla apostolskiego i misyjnego dzieła Konstantyna Filozofa i Metodego, i która podtrzymywała ich posłannictwo wśród narodów słowiańskich58.

Ufajmy, że ta natchniona głębokim rozumieniem Pisma Świętego i przepełniona duchem cyrylometodiańskim Liturgia, której tak bardzo pragnie Papież-Słowianin, odprawiona zostanie już w 2000 roku od narodzenia Chrystusa, którego Łaska do tego stopnia przemieni serca uczestników “tej symfonii różnych liturgii we wszystkich językach świata zespolonych w jednej Liturgii”, że dostrzegą oni, iż w tym harmonijnym chórze “Nie ma już Żyda, ni Poganina” (Gal 3. 28). Wszyscy bowiem i Żydzi i Grecy są w równym stopniu grzesznikami, ale w Chrystusie stanowią jedno, gdyż usunięte zostały między nimi wszelkie różnice nie tylko na płaszczyźnie grzechu, ale także gdy chodzi o udział w Łasce59. Poprzez taką “symfonię różnych liturgii” urzeczywistnione zostanie to przedwieczne pragnienie św. Cyryla, o jakie pełen nadziei prosił, gdy wołał słowami Psalmisty:

[...] śpiewajcie Bogu pieśń nową. [...] Chwalcie Boga wszystkie narody, chwalcie Go wszyscy, wszyscy ludzie, i wszelki duch niech chwali Pana. Ilu tylko przyjęło Go, dał im moc stać się dziećmi Bożymi; [...] Nie tylko za tymi proszę, ale także za tymi, co wierzą we Mnie, dzięki ich Słowu, aby wszyscy stali się jednością, jak Ty Ojcze, we mnie, a Ja w Tobie60.

Wierzmy, że przetrwała mimo najcięższych prób i żywotna od ponad 1100 lat idea cyrylometodiańska nie tylko z nową siłą odrodzi się wśród posiadających własne języki i religijne tradycje narodowe wyznawców chrześcijaństwa bizantyńsko-słowiańskiego, ale jej uniwersalne przesłanie zaowocuje wśród wyznawców chrześcijaństwa zachodniego szczególnie dziś, u progu trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa, w okresie integrującej, ale nie uniformizującej Europy. Cyrylometodiańska misja ewangelizacyjna, którą twórczo rozwija i urzeczywistnia “miłościwy władyka miodopszennej roli [...] [co] Miłości, Wolności i Pięknu zaufał”61, stanie się przynoszącym pokój drogowskazem i trwałym spoiwem budowanej przez pierwszego papieża-Słowianina “cywilizacji miłości”.

 

 

Przypisy

1 Jan Paweł II, Encyklika Slavorum Apostoli, Drukarnia Pallottinum, Poznań 1985, s. 21.

2 Por. F. Sielicki, Najdawniejsze polsko-ukraińskie stosunki kulturalne w świetle “Latopisu Kijowskiego” i “Kroniki” Kadłubka, [w:] Z dziejów stosunków literackich polsko-ukraińskich, red. S. Kozak i M. M. Jakóbiec, Wrocław 1974, s. 41.

3 Por. J. L. Wyrozumski, Historia Polski do roku 1505, Warszawa 1985, s. 162-165.

4 J. Samek, Dwa refleksy ewangelizacji na Wschód w sztuce Krakowa, [w:] Unia brzeska. Przeszłość i teraźniejszość 1596–1996. Materiały międzynarodowego sympozjum, Kraków 19–20 listopada 1996, Kraków: Wydawnictwo Naukowe PAT 1998, s. 246.

5 Por. Ks. dr Paweł Chruszcz, Greckokatolicka parafia w Krakowie, Kraków 1937, s. 80-100. (Maszynopis tej pracy znajduje się w Bibliotece Fundacji św. Włodzimierza Chrzciciela Rusi Kijowskiej w Krakowie.)

6 Patrz: Ks. Kudrewicz Florian do Prefektury Dep. Krak. – bez daty – jako odpowiedź na pismo tejże z dnia 25 VII 1810. Koncept w Archiwum paraf. św. Norberta w Krakowie. Cyt. za: ks. dr Paweł Chruszcz, Greckokatolicka parafia w Krakowie..., op. cit., s. 144.

7 Tamże.

8 Por. K. Lewicki, Kudrewicz Florian, [w:] Polski słownik biograficzny, Kom. red. pod przew. B. Leśnodorskiego, Wrocław 1971, t. XVI, s. 106-107.

9 Patrz: kopia życiorysu ks. F. Kudrewicza, wystawiona przez rektorat UJ z 2 III 1815 r. Rękopis Archiwum parafialnego. Cyt. za: P. Chruszcz, Greckokatolicka parafia w Krakowie..., op. cit., s. 50-51 i 149-150.

10 Biblioteka Jagiellońska, rękopis 2675.

11 Por. K. Lewicki, Kudrewicz Florian, [w:] Polski słownik biograficzny..., op. cit., s. 107.

12 Senat Rządzący do ks. Laur. 7 VIII 1843, Rs Ap. Cyt. za: P. Chruszcz, Greckokatolicka parafia w Krakowie..., op. cit., s. 55 i 149.

13 Por. “Roczniki Towarzystwa Naukowego Krakowskiego”, t. 18, 1847. R. Dutkowa, Laurysiewicz Leon, [w:] Polski słownik biograficzny..., s. 580-581.

14 P. Chruszcz, Greckokatolicka parafia w Krakowie..., op. cit., s. 26-30.

15 W oryginale dekret ten brzmiał “Genehmiget den krisamtlichen Antrag die vormalige Norbertiner Nonnenkirche am Weicselthor zu unterbringen”. Wg Urzędowej kopii tego dekretu, Rs Ap Rękopisy Archiwum parafialne przy urzędzie parafialnym św. Norberta w Krakowie, cyt. za: P. Chruszcz, Greckokatolicka parafia w Krakowie..., op. cit., s. 20 i 146.

* Geneza Święta Podwyższenia Świętego Krzyża wiązana jest głównie z odnalezieniem w 326 roku Krzyża Chrystusowego przez cesarzową Helenę – matkę cesarza Konstantyna (306–337), który uznał religię chrześcijańską jako państwową w całym cesarstwie. Podczas modlitw w Święto Podwyższenia Krzyża, gdy Krzyż podnoszony jest z odpowiednimi prośbami na cztery strony świata, chór lub wierni odpowiadają, śpiewając po 100 razy “Hospody Pomyłuj” – “Panie zmiłuj się”. W Jutrzni i Liturgii Święta Podwyższenia Świętego Krzyża śpiewane są m.in. słowa:
Krzyżu Święty [...] Tyś wiernych pochwałą, utwierdzeniem męczenników, sławą apostołów, zwycięstwem prawych, obroną wszystkich sprawiedliwych. Dlatego widząc Twoje Podniesienie, wszelkie stworzenie raduje się, świętuje i sławi Chrystusa, który z najwyższą dobrocią zebrał rozsianych [...] Dziś podnoszone jest pośród ziemi drzewo prawdziwego życia zasadzone na Czaszce – miejscu, gdzie przedwieczny Bóg dokonał zbawienia. Drzewo to uświęca krańce świata i świątynia Zmartwychwstania odradza się, radują się aniołowie na niebie i cieszą się ludzie na ziemi, prosząc: wznieście Pana Boga naszego i padnijcie u podnóżka stóp Jego, bo On jest święty i podaje światu wielką łaskawość [...]
Przyjdźmy, wszystkie narody, pokłońmy się błogosławionemu drzewu, przez które dokonano najwyższej sprawiedliwości... Bo trzeba było, ażeby drzewo drzewem ozdrowione zostało...
Jak tylko wetknięto drzewo krzyża Twojego Chryste, podwaliny śmierci zachwiały się [...] Niech radują się wszystkie drzewa dąbrowy, bo ich materię uświęcił Ten, kto je z początku nasadził – Chrystus, który ukrzyżował się na drzewie. Przez to dziś podnosząc Go i kłaniając się Jemu, wysławiamy Go. [...] 
(Tłum. W. M.) Молитослов. Частина ІІ Богослужби у Тріоді і Мінеї..., Рим 1978, с. 388-395.

16 Cyt. za: P. Chruszcz, Greckokatolicka parafia w Krakowie..., op. cit., s. 21-23.

17 Cyt. za: P. Chruszcz, Greckokatolicka parafia w Krakowie..., op. cit., s.118-119.

18 Por. P. Chruszcz, Greckokatolicka parafia w Krakowie..., op. cit.; patrz także: R. Bender, [w:] Polski słownik biograficzny..., op. cit., s. 581.

19 W składzie grona profesorów UJ grekokatolicy stanowili: 1850 r. – 7%; 1860 r. – 8%; 1870 r. – 7,7%. Patrz: J. Kras, Życie umysłowe w Krakowie w latach 1848–1870, Kraków 1977, s. 59.

20 Por. P. Chruszcz, Greckokatolicka parafia w Krakowie..., op. cit., s. 134.

21 Por. P. Chruszcz, Greckokatolicka parafia w Krakowie..., op. cit., s. 138–139.

22 M. Gorzkowski, Jan Matejko. Epoka od r. 1861 do końca życia artysty z dziennika prowadzonego w ciągu lat siedemnastu, oprac. K. Nowacki, I. Trybowski, Kraków 1993, s. 357. Warto dopowiedzieć, że: “Pomiędzy Rusinami również w tych czasach obudziła się dla Matejki życzliwość i wdzięczność z tego powodu, że dla cerkwi św. Norberta nadspodziewanie zrobił tyle dobrego; być może więc, że z tego powodu przybyły ze Lwowa senior stauropigii lwowskiej, Izydor Szaraniewicz, [...] przybył do pracowni Matejki i przez wdzięczność zaprosił go w imieniu stauropigii na wystawę starożytności do Lwowa. [...] Po przyjeździe artysty wieczorem do Lwowa i przy wejściu jego z córkami do pałacu metropolity [Sylwestra Sembratowicza (1836-1899)] w samym przedsionku liczny chór ruskich doborowych śpiewaków powitał go na wstępie hymnem “Mnohaja lita”, prześlicznie wykonanym. Matejko, wstrzymawszy się na schodach, ze wzruszeniem tego śpiewu wysłuchał; następnie przy wejściu do sali metropolita, z całym orszakiem kapituły rusińskiej w uroczystych strojach, powitał go przemową. Przez cały czas pobytu artysty wśród Rusinów stosunki z księżmi kapituły były bardzo życzliwe. [...]
Wspominając o swych przyjęciach we Lwowie, a zwłaszcza o osobie samego metropolity, czuł obowiązek jeszcze z Krakowa podziękować mu za gościnność, tym bardziej że poufne rozmowy z metropolitą były dowodem wielkiej serdeczności jego; napisał więc własnoręcznie list do metropolity następującej treści:
«Najprzewielebniejszy arcypasterzu, księże Metropolito! Przebyte dni między wami snem się wydają, snem wszakże krzepiącym, rozjaśniającym jawę dotąd niewesołą! Z Boskiej Opatrzności należę do rzędu tych, co uznanie osobiste nie przypisują sobie, lecz to przenoszą na ogół. Serce Twoje, Wielki Metropolito, w szczególności, a w ogólności wasze rusińskie serca, odsłonione przede mną, dozwoliły mi czytać niejedno, czym własne rozgrzać jeszcze więcej jak dotąd i rozweselić mogę! Spiritus flat ubi vult, tak i mnie, biednemu człowiekowi, przypadło w udziale czynić więcej, niż mogłem. Oby zbliżenie się i otwarcie serc naszych znalazło oddźwięk mas nieszczęściami i waśniami poróżnionych, a zabliźniało rany wspólnego dobra ogólnego.
Wierzę w cuda nie od dziś, nadzieje moje, chociaż zbyt wielkie, upragnionego skutku doczekają, bo Bóg większy i miłosierniejszy, niż biedni ludzie sądzić mogą! Pod dachem Twoim, Rusina, ja Polak modliłem się i płakałem, jak dawno nie potrafiłem, nie za sobą, ani dziećmi moimi, ale za was i za nas! Czułem wspólność naszą, bo wiem, żeś i Ty, Metropolito, modlił się za nas i za was! Te łzy i tęsknice bodaj się zlały z łzami tak tych, co w sybirskich śniegach toną, jak tych nieszczęśliwych braci naszych, gnanych schyzmą z siedzib własnych na obczyznę, matką się zwać każącą. Nie śmiem więcej pisać, proszę mi darować spowiedź mego smutnego zazwyczaj serca; jako kapłan Boży nie osądzisz mię lekko, a zachowasz w sercu nadal, o co pokornie proszę. Pozostaję ze czcią i uczuciem najgłębszej wdzięczności tak sam, jako i dzieci moje, Waszej Przewielebności, Arcypasterza Rusi bratniej, sługa prawdziwy. Jan Matejko. W Krakowie dnia 19 grudnia 1888 r.»” M. Gorzkowski, Jan Matejko..., op. cit., s. 360, 362-363.

23 Cyt. za: M. Przemecka-Zielińska, Malarstwo religijne Jana Matejki, red. L. Lubańska, Kraków 1994, s. 17.

24 Por. F. Ziejka, Czytania podlaskie. Unia i unici w piśmiennictwie polskim na przełomie XIX i XX wieku, [w:] Unia brzeska. Geneza, dzieje i konsekwencje, red. R. Łużny, F. Ziejka, A. Kępiński, Kraków 1993, s. 218-237.

25 M. Przemecka-Zielińska, Malarstwo religijne Jana Matejki..., op. cit., s. 22–23.

26 M. Przemecka-Zielińska, Malarstwo religijne Jana Matejki..., op. cit., s. 31-32 i 51. Dwa szkice do tego obrazu znajdują się w zbiorach Domu Matejki w Krakowie, a trzeci olejny, którego reprodukcja wykorzystana została przez nas na stronie czwartej, znajduje się w Muzeum Narodowym w Poznaniu.

27 “Місіонар”, ч. 5, травень 1935, річник ХХХVIII, с. 123. Tłum. z ukr. W.M.

28 Cerkiew greckokatolicka na Ukrainie przestała formalnie istnieć, wbrew woli całej hierarchii duchowieństwa. Wszyscy biskupi, 1400 księży, 800 sióstr zakonnych oraz około 10 tysięcy wiernych zapłaciło za wierność swej Cerkwi i Stolicy Apostolskiej cierpieniami w więzieniach oraz życiem po wywiezieniu w głąb Rosji i na Syberię. Kardynał Josyf Slipyj, Cerkiew męczenników, “Spotkania” 1987, nr 33-34, s. 69-78.

29 Akcja “Wisła”. Dokumenty, oprac. E. Misiło, Warszawa 1993, s. 219.

30 Por. R. Lubiniecki, Ksiądz mitrat Mikołaj Deńko, [w:] Problemy Ukraińców w Polsce po wysiedleńczej akcji “Wisła” 1947 roku, red. W. Mokry, Kraków 1947, s. 386-387.

31 Por. W. Mokry, Audiencje ks. mitrata Mikołaja Deńki u Metropolity Krakowskiego. Ukraińskie czytania poetyckich i religijnych przesłań Karola Wojtyły – Jana Pawła II, “Krakowskie Zeszyty Ukrainoznawcze” 1994–1995, t. III-IV, s. 27-32.

32 Por. Благословен хто в імя Господнє. Памятка архиєрейських відвідин, Рим 1985, с. 9, cyt. za: W. Mokry, “Myśląc ojczyzna wyrażam siebie i zakorzeniam...”. Ukraińskie czytania...op. cit., s. 29.

33 W. Mokry, “Myśląc ojczyzna wyrażam siebie i zakorzeniam...” . Ukraińskie czytania..., op. cit., s. 25-40.

34 Jan Paweł II, Slavorum Apostoli..., op. cit., s. 24.

35 Por.: Альманах українського студентського життя у Кракові, Краків 1931.

36 Б. Лепкий, Альманах українського студентського життя у Кракові, Краків 1931.

37 Краків в очах українців на зламі століть, “Між сусідами”. Альманах Фундації св. Володимира Хрестителя Київської Руси у Кракові, Краків 1993, № 3, с. 18.

38 Ta spisana przez ks. Jana Koziełka pieśń, która jest śpiewana na melodię Boże coś Polskę, składa się z sześciu sześciowersowych zwrotek i zawiera m.in. następujące słowa pochwały i dziękczynienia, skierowane wprost do świętych Braci:

“Cześć Ci Cyrylu, dzięki Ci Metody
Wy bracia święci, coście Krzyż zbawienia
U naszej polskiej strzechy i zagrody
Zatknęli z sercem pełnem zachwycenia!
Za ich prośbami niech się Krzyż Twój, Panie,
Zwycięskiem godłem całej Polski stanie! [...]
Już tyle wojen, tyle burz minęło,
Narody przeszły i mocarne trony,
A ile koron z niemi już runęło,
Lecz Kościół święty stoi niewzruszony;
U Piotra tronu niech, łaskawy Panie,
Jak ci Słowianie – cała Polska stanie!

X. Dr Franciszek Grivec Prałat domowy Jego Świątobliwości, profesor Uniwersytetu w Ljubljanie, Śś Cyryl i Metody. Apostołowie Słowian. Z przydaniem Encykliki Leona XIII o św. Cyrylu i Metodym oraz niektórych dowodów czci św. Cyryla i Metodego w Polsce, przełożył X. Jan Korzonkiewicz, Kraków 1930, s. 215-222.

39 Jan Paweł II, Slavorum Apostoli..., op. cit., s. 21.

40 P. Chruszcz, Greckokatolicka parafia w Krakowie..., op. cit., s. 125 i 152. Por. też własnoręczny życiorys ks. Czerlunczakiewicza, Rs (rękopis) AUJ (Archiwum podręczne Uniwersytetu Jagiellońskiego) f. 69.c.

41 Por. Teczka osobowa Czerlunczakiewicz Józef f 69c, Archiwum UJ 5.II.619. “Czerlunczakiewicz Józef doktor tej świętej Teologii i Prawa kościelnego c.R., publiczny, rzeczywisty profesor dogmatyki generalnej (czyli Teologii fundamentalnej) i specjalnej, były profesor publiczny, rzeczywisty tych przedmiotów, tudżiesz dziekan Wydziału Teologicznego oraz były zastępca dziekana rzeczonego wydziału w latach 1858–1861–1865 w Uniwersytecie Lwowskim. Dziekan Wydziału Teologicznego w Uniwersytecie Krakowskim 1868, Prodziekan Wydziału Teologicznego 1869 i 1871, na ten rok szkolny 1872/73 także dziekan Wydziału Teologicznego w Uniwersytecie Krakowskim. Pobiera na Uniwersytecie Krakowskim krom płacy 1600 zł. W.A także 500 zł W. A. płacy rocznej jako korepetycję roczną, stałą oraz dodatek do osoby”. Por. też: Ks. Jan Borsuk do kons. przemysk. 27.VI.1885 oraz 21.VIII.1888 r. i kons. przemysk. do ks. Borsuka dnia 10.VII. t.r. i 25.VIII.1888 r., Rs (Rękopisy) Archiwum Parafialne przy urzędzie parafialnym św. Norberta w Krakowie. Cyt. za: P. Chruszcz, Greckokatolicka parafia w Krakowie..., op. cit., s. 134 i 153.

42 Por. М. Возняк, Кирило-Мефодіївське баратство, Львів 1922, с. 240, J. Gołąbek, Bractwo Cyryla i Metodego w Kijowie, Warszawa 1935.

43 Por. S. Kozak, Narodziny tradycji. Na fali romantyzmu, [w:] Ukraińscy spiskowcy i mesjaniści. Bractwo Cyryla i Metodego, Warszawa 1990, s. 184.

44 Por. B. Łepki, Prześladowanie mowy ukraińskiej. Ukaz [emski] z 1876 roku, “Świat Słowiański” 1905, t. I, s. 380.

45 Por. W. Mokry, Trzy ukraińskie odrodzenia literackie: doba renesansu — przełom klasycystyczno-preromantyczny — porewolucyjne lata XX wieku, “Slavia Orientalis” 1998, nr 3, s. 489-500; por. tegoż, Stosunek państwowych i cerkiewnych władz moskiewskich do ukraińskiej Cerkwi prawosławnej i unickiej w wiekach XVII–XX, [w:] Unia brzeska. Geneza, dzieje i konsekwencje w kulturze narodów słowiańskich, red. R. Łużny, F. Ziejka, A. Kępiński, Kraków 1994, s. 83-94.

46 W Warszawie, po rozgromieniu powstania styczniowego, w latach 1864–1912 wybudowano 20 cerkwi, w tym także pod wezwaniem św. św. Cyryla i Metodego, podczas gdy do powstania – 10. Por. P. Paszkiewicz, Rusyfikacyjna polityka caratu i jej odzwierciedlenie w architekturze i urbanistyce miasta, [w:] Pod berłem Romanowów. Sztuka rosyjska w Warszawie 1815–1915, Warszawa 1991, s. 14-228+68 stron fotografii.

47 Żywoty Konstantyna i Metodego (obszerne). Przekład polski ze wstępem i objaśnieniami oraz z dodatkiem zrekonstruowanych tekstów staro-cerkiewno-słowiańskich sporządził T. Lehr-Spławiński, Indeks wyrazów staro-cerkiewno-słowiańskich ułożyła J. Zamościńska-Kucałowa, Poznań 1959, s. 82. Por. też: Apostołowie Słowian. Żywoty Konstantyna i Metodego. Przekład z języka staro-cerkiewno-słowiańskiego, wstęp i objaśnienia T. Lehr-Spławiński, uzupełnienia, komentarz i posłowie L. Moszyński, Warszawa 1988, s. 96.

48 Encyklika Ojca Świętego Leona XIII z dnia 30 września dotycząca czci Apostołów Słowiańszczyzny św. Cyryla i Metodego, [w:] X. Dr Franciszek Grivec, Śś Cyryl i Metody. Apostołowie Słowian..., op. cit.

49 Por. fragment wiersza J. Słowackiego, Pośród niesnasek Bóg uderza w ogromny dzwon: Dla słowiańskiego oto Papieża otwarty tron [...] Więc oto idzie papież słowiański ludowi brat [...] On przez narody uczyni bratnie, wydawszy głos, że duchy pójdą w cele ostatnie przez ofiar stos, [w:] J. Słowacki, Dzieła (Biblioteka klasyków polskich), t. I, cz. 1, Lwów, b. r., s. 44; cyt. za: Seria Veritatis. Materiały z sesji naukowej poświęconej myśli Karola Wojtyły – Jana Pawła II, red. W. Stóżewski, Kraków 1988, s. 312-313.

50 Jan Paweł II, Slavorum Apostoli..., op. cit., s. 3-4.

51 A. Naumow, Pasterze wiernych Słowian, Kraków 1985, s. 20.

52 Tamże, s. 20.

53 Tamże, s. 20.

54 M. Bobrownicka, R. Łużny, Karol Wojtyła – Jan Paweł II w kręgu spraw słowiańskich, [w:] Dzieło chrystianizacji Rusi Kijowskiej i jego konsekwencje w kulturze Europy, red. R. Łużny, Lublin 1988, s. 402.

55 Patronowie wspólnego dziedzictwa kontynentu europejskiego, “L’Osservatore Romano” 1981, nr 2, s. 4, cyt. za: Dzieło chrystianizacji Rusi Kijowskiej..., op. cit., s. 402.

56 Akt Europejski, “L’Osservatore Romano” 1983, nr 2, s. 29. Cyt. za: M. Bobrownicka, R. Łużny, Karol Wojtyła..., op. cit., s. 402.

57 Jan Paweł II, Slavorum Apostoli..., op. cit., s. 9.

58 Jan Paweł II, Slavorum Apostoli..., op. cit., s. 17-18.

59 Por. X. Léon-Dufour SJ, Żydzi i Poganie według św. Pawła, [w:] Słownik teologii biblijnej. Dzieło zbiorowe, red. X. Léon-Dufour, tłum. i oprac. K. Romaniuk, Pallotinum, Poznań 1990, s. 1161-1162.

60 Żywoty Konstantyna i Metodego (obszerne). Przekład polski ze wstępem i objaśnieniami oraz z dodatkiem zrekonstruowanych tekstów staro-cerkiewno-słowiańskich sporządził T. Lehr-Spławiński, Indeks wyrazów staro-cerkiewno-słowiańskich ułożyła J. Zamościńska-Kucałowa, Poznań 1959, s. 76. Por. też: Apostołowie Słowian. Żywoty Konstantyna i Metodego. Przekład z języka staro-cerkiewno-słowiańskiego, wstęp i objaśnienia T. Lehr-Spławiński, uzupełnienia, komentarz i posłowie L. Moszyński, Warszawa 1988, s. 92.

61 Karol Wojtyła, Psałterz – Księga Słowiańska (Symfonie – Scalenia. Biesiada. Poezja). Do druku podał i posłowiem opatrzył S. Dziedzic, red. T. Skoczek, Kraków 1996, s. 28-36.

 

   

Spis treści "Między Sąsiadami", t. VIII — Зміст "Між сусідами", т. VIII

Biblioteka — Бібліотека